Zabójczy kwadrans.
Olimpia Osowa vs Motława Suchy Dąb 4:2 (4:0)
Koniec weekendu stał pod znakiem ostatniego meczu 6. kolejki KEEZA B-klasy Gdańsk II. Olimpia podrażniona ostatnim przegranym meczem z Sopocką AP była żądna i głodna wygranej. Przeciwnik na papierze pozwalał wierzyć, że przełamanie i zarazem 2 zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach jest możliwe.
Niedzielny wieczór w aurze już typowo jesiennej, po raz pierwszy przy blasku jupiterów oraz przy żywiołowym dopingu najwierniejszych fanów Czarno-Czerwonych gwarantował niepowtarzalny klimat jak na rozgrywki naszej lokalnej ligi mistrzów. Wierzyliśmy, że tego wieczoru uda się pokazać z jak najlepszej strony i zwieńczyć tydzień okazałym zwycięstwem. Boisko szybko nas wysłuchało, ale nikt się nie spodziewał, że nastąpi to z takim rozmachem.
Już w 2. minucie po składnej i wytrenowanej akcji, strzałem nie do obrony popisał się Piotr Kwiatkowski. Było to jego drugie trafienie w barwach naszej drużyny. Nie minęło kolejne 5 minut i wynik podwyższył Michał Baranowski, który wykorzystał długie podanie ze środka pola i z prawej strony zakończył akcję strzałem z linii pola karnego. 13. Minuta to już majstersztyk w wykonaniu Adriana Błaszczyka, który odnalazł się w polu karnym przy rzucie wolnym dośrodkowywanym przez Giancarlo Ajani’ego i strzałem głową przelobował golkipera gości.
W pierwszej połowie Olimpia miała mecz i wynik pod kontrolą czego efektem była kolejna bramka w doliczonym czasie pierwszej połowy. Rzut wolny z okolicy 25 metra wykonywał nasz kapitan Tomek Mroziński i ku zaskoczeniu wszystkich zgromadzonych piłka znalazła się w sieci. Bezpośredni i silny strzał na bramkę zaskoczył bramkarza Motławy, który po raz czwarty musiał wyciągać ją z własnej bramki. Olimpia w pierwszej połowie popisała się wzorową skutecznością i zbudowała sobie bezpieczną przewagę na kolejne 45 minut.
Druga część spotkania to już gra zdecydowanie wolniejsza, w której momentami do głosu dochodzili goście. Po raz kolejny wyśmienicie w bramce spisał się Miłosz Kadylak, który popisywał się efektownymi, a zarazem skutecznymi paradami. Kiedy już wszyscy myśleli, że wynik nie ulegnie zmianie, drużyna z Suchego Dębu wykorzystała zamieszanie w polu karnym i strzeliła swojego pierwszego gola w tym meczu. Goście pobudzeni tym faktem, nie odpuścili i w kolejnej akcji po raz drugi pokonali „Miłego” strzelając bramkę na 2:4.
W ostatniej akcji meczu kontratak Olimpii zaprzepaścił Norbert Kański. Popularny „Norbi” mając tylko jednego rywala przed sobą na linii środkowej boiska, nie zdecydował się na minięcie i pojedynek biegowy z obrońcą gości marnując tym samym wyborną okazję na piąte trafienie. Za chwilę rozbrzmiał gwizdek sędziego i Olimpia mogła się cieszyć z drugiego w tym sezonie zwycięstwa.
Niedzielne starcie nakarmiło nasze apetyty i wpisało się w wiele rekordów naszej drużyny. W tym sezonie, w żadnym wcześniejszym meczu nie strzeliliśmy rywalowi 4 bramek. Pierwsza była najszybciej do tej pora strzeloną przez naszą ekipę. Było to również pierwsze zwycięstwo różnicą co najmniej 2 goli. Cieszy też fakt, że w tym meczu nasi zawodnicy nie obejrzeli żadnej kartki poprawiając tym samym naszą niechlubna statystykę w tej materii. Na pochwałę zasługuje cały nasz team, który na przestrzeni meczu był piłkarsko bardziej poukładany i skuteczniejszy. Olimpia wraca na zwycięskie tory i nie zamierza z nich zjeżdżać.
Drużynie z Suchego Dębu dziękujemy za dobry mecz w atmosferze fair play i życzymy powodzenia w kolejnych. Na uznanie zasługuje kadra Motławy, w której znajdowało się aż 13 młodzieżowców!! Trzymamy kciuki za rozwój chłopaków, a my zaczynamy przygotowania do kolejnego meczu, tym razem na wyjeździe z KS Grabiny Zameczek.